poniedziałek, 21 stycznia 2013

Pierwsze zdjęcie 2013 roku...

Praktycznie do połowy stycznia panowała taka szaro-bura aura, bez grama śniegu, za to z deszczem. Generalnie nic nie zachęcało do wyjścia w teren, ale cóż zrobić jak się fotografuje nałogowo. Przed budą dla ptaków drapieżnych nic się nie działo. Myszołowy wolały polować na świeże myszki, niż stołować się u mnie. Tak więc w oczekiwaniu na prawdziwą zimę, pozostawało mi do wyboru albo siedzenie w domu, albo spacery po lesie... i tak idę sobie przez ten las. Smutny bo smutny, do wiosny jeszcze daleko, ale i ta w końcu do nas zawita.
Spacer z ciężkim teleobiektywem nie należy do łatwych. Po jakimś czasie zmęczenie daje o sobie znać i traci się czujność, a zwierz może stać dosłownie za każdym drzewem!

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz